Najlepsza będzie taka, która składa się z włókna kokosowego, torfu i keramzytu. Kupisz ją w każdym sklepie ogrodniczym. Drugą, równie ważną kwestią jest podlewanie. Miłośnicy storczyków radzą, aby nie nawadniać rośliny w tradycyjny sposób, a raz w tygodniu zapewnić jej tzw. kąpiel wodną. Wystarczy, że włożysz doniczkę Stare Dobre Małżeństwo . Opublikowano w Teksty - Stare Dobre Małżeństwo Przyda się ta chwila Stare Dobre Małżeństwo Daj nam oddechu G pełną garść F9 Na chwilę - Boże C zwolnij czas G C Niech choćby czasem G maj nam trwa F9 Tyle co stycznie C G trzy lub dwa C Czasu ci Boże D nie ubędzie e Ty wszystko możesz C jesteś wszędzie G C A nam się przyda C taka chwila D Żeby nad życiem C D się zatrzymać G C G C Daj nam miłości pełną garść Na chwilę - Boże zwolnij czas Niech nie ucieka tak jak mgła Niech się dodaje dzień do dnia Czasu ci Boże nie ubędzie Ty wszystko możesz jesteś wszędzie A nam się przyda taka chwila Żeby nad życiem się zatrzymać Śniadanie w hotelu smaczne i pożywne – tak jak się spodziewałem. Jeden z nielicznych, jasnych punktów tej wyprawy. Zwłaszcza kawa mi smakowała: idealna, taka jaką lubię. Wprawdzie właścicielka mówiła tylko po niemiecku, ale postąpiliśmy jak w typowej grze RPG – wystarczyło potakiwać za każdym razem, by dostać stolik. [Verse 1: Peja] Ten erotyk będzie hulał we wszystkich polskich sypialniach Ze mnie nie jest Barry White tylko z SLU Gang wariat Lecz potrafię cie jak on rozgrzać, potem porzucić Miłość ala Marvin Gay, ty nie możesz się dziś smucić To jak złoty kop co powala na kolana Gdy już dojdziesz możesz wrócić numer duć kochana Kilka chwil do rana wykorzystaj swoja szansę Słodkie tabu jak Sade, takie z podwójnym orgazmem [Verse 2: Sandra] Milczę, chce krzyczeć Serce słyszę oddech krótka chwila Nie pozwól jej przemijać weź mnie co chcesz Samotność mnie zabija Przy mnie będziesz prawdą Odsłoń swe oblicze Nagie ciało moje W lustrze twe odbicie Gładzę twoja twarz czerwonym paznokciem ... aż poczujesz ten dreszcz Sprawie że za chwilę znów Pomyślisz by mnie mieć [Hook x2: Sandra] Ta chwila, gdy zdzierasz ubranie Silne ramiona, namiętność Twój zapach na mej mokrej skórze Jak tatuaż już na wieczność [Verse 3: Peja] Chcę wszystko albo nic Tak jak Sandra chcę tak żyć Wcielonym diabłem być, tak nim jestem Ja nie muszę być z kimś, kto ma milion euro w złocie Pokaż ruchy kocie, a ja ciebie wnet ozłocę Z wrażenia się spocę i te nieprzespane noce Zapewniam peep show i wszystko co jest oczywiste Jesteś zjawiskowa, ten numer jest na liście Jest mi zajebiście gdy tak na mnie patrzysz Milczę [Verse 4: Sandra] Od dawna patrzyłeś ja widziałam ten wzrok Będziemy zakazani, będziemy czynić zło Ja tylko kiwnę palcem W twoich myślach już na zawsze Cię do reszty będę kusić Już do końca tak być musi [Verse 5: Peja] To oczywiste, że chciałbym cie mieć teraz Oczami przebierasz, wiesz, że może być afera Nie zastanawiam się nawet przez chwilę Jestem już gotów, żeby chwycić cię za tyłek Zakazany owoc, który pragnę zerwać Wiem jak to smakuje, nie zamierzam tego przerwać Wiem, że tego chcesz dokładnie tak samo jak ja Pragniesz mnie tak, jak ja ciebie to fakt [Hook x2: Sandra]
Torty Wypiekane Sercem. 790 likes · 58 talking about this · 8 were here. Mam na imię Monika i zapraszam Cię gorąco do mojego świata. Jest to świat pełen słodyczy i piękna, pełen dobrych uczuć i

Panuje idealnie wręcz spokojny, normalny dzień. Jestem w środku tłumów ludzi chodzących w różnych kierunkach i w różnych celach. Wszyscy oni są zupełnie nieświadomi tego, że jedna, jedyna chwila może zmienić wszystko… Albo przynajmniej bardzo wiele. I ta właśnie chwila zaraz nadejdzie. Jestem właśnie w Barcelonie. W przyszłym tygodniu zakończą się wakacje i rozpocznie się nowy rok szkolny. To taki bardzo specyficzny rok, który zaczyna się dla wielu osób we wrześniu i kończy w iść powoli, więc wprowadzam w ten sposób niewielkie zawirowania w strumieniu ludzi podążających w tym samym kierunku. Nie lubię upału powodowanego przez słońce, które wciąż pali o tej porze roku i w tych porach dnia. Dobrze, że są tutaj cienie, choć dość nieliczne. Wygląda na to, że wszyscy ścigają się by do nich dotrzeć, szukając ulgi od palących promieni bransoletka, którą noszę jest na mnie trochę duża i luźno lata po moim nadgarstku wraz z każdym krokiem. Przypomina mi to mój ostatni spacer po plaży. Piasek parzył mnie w stopy, a powietrze paradoksalnie wcale nie było aż tak ludzie dookoła mają wypisane te same wiadomości na twarzy. Że właśnie opuścili swój dom, hotel, hostel, mieszkanie, a może dom swojego znajomego o parę minut zbyt późno. Chwila w tą, czy chwila w tamtą… Można nadrobić ten czas przyśpieszając po drodze kroku, nieprawdaż?Wygląda na to, że wokół mnie istnieje pełna reprezentacja wszystkich grup i klas społecznych, kolorów skóry, płci i wieku. Ludzie rozpraszają się znikając za witrynami sklepów, wśród kwiatów i ogródków z parasolami. Spacer tą ulicą zapewnia mi co chwilę możliwość mimowolnego uczestniczenia, przynajmniej przez kilka sekund w rozmowach prowadzonych we właściwie każdym języku na świecie dowolnym ulica wygląda jakby łączyła Hiszpanię z Europą, ale także z obiema Amerykami i tajemniczym Wschodem. Dla Ernesta Hemingwaya była to najpiękniejsza chwila, jaką kiedykolwiek przeżył. I najpiękniejszy obraz ulicy, z cieniami lub bez cieni. I chociaż mogę wręcz namacalnie poczuć miłość unoszącą się w powietrzu i utrzymującą się na wiele różnych sposobów, nagły krzyk przerywa ten spokój, niczym błyskawica przed każdą burzą…Ta chwila, w której strach zastępuje miłość, a chaos spokójJakaś anonimowa furgonetka jedzie z dużą prędkością gdzieś, gdzie nie powinna się była znaleźć. Przemieszcza się bardzo szybko, nagle skracając życia, powodując ból i pozostawiając za sobą ciała na ziemi. Ciała, które nigdy już nie będą stąpać po podobnych ulicach w innych krajach, czy też na innych kontynentach. Ta jedna jedyna chwila wszystko zmienia…Nagle to, co widzisz na twarzach ludzi, to tylko niedowierzanie, a potem panika. Biegnę, a moja mała dziewczynka, z którą tu jestem budzi się z drzemki. Płacze i krzyczy, bo tak jak wszyscy inni nie wie, co się dzieje. Nie wie, co ją obudziło ze snu. W powietrzu nie ma już więcej oceanu ani soli, ta chwila zamieniła je w tylko krew i chwila, która zmieniła wszystko dookoła…Mocno ściskając wózek, biegnę tak, jakby jutra nie miało już więcej być. “Kto wie, czy będzie tylko ta jedna furgonetka?” To jest jak prawda, która nigdy wcześniej do mnie nie docierała, ponieważ ją świadomie ignorowałam. Teraz już nic innego nie jest ważne, po prostu chcę się tylko stąd coś we mnie uderza, a ja padam na gorący asfalt i słyszę głuchy dźwięk. Mój wózek toczy się gdzieś dalej i gubi się w tłumie, gdy moje oczy się zamykają. Wszystko, co słyszę w mojej głowie, to dalekie echo ostatnich desperackich krzyków. Miłość spadła na ziemię, ponieważ nikt nie trzymał jej w ręku i rozbiła się na tysiąc pąsowe róże w jednej chwili stają się czarne…Co mi się stało? Co się dzieje dookoła? Czuję, jak czyjeś ręce mnie przekręcają na plecy. Czuję tępy ból i wręcz hałas przebijający moje ciało. Ciężko jest mi myśleć i skupić się na czymkolwiek. Próbuję otworzyć oczy, ale one mnie nie słuchają. Proszę je usilnie, a potem błagam. Chcę, żeby pozwoliły mi ocalić tę nadzieję, która uciekła z moich rąk w środku tego syren uderza w świadomość jak rozpalone do czerwoności żelazo wbijane w skronie. Ból nie wydaje się już być jak z koszmaru, zamiast tego staje się rzeczywisty i wydaje się być całkowicie stara się mnie podnieść, ale nie jest w stanie. Położono mnie zatem na ziemi. A teraz są już dwie osoby, które próbują mi pomóc. Jedna z nich ma przyjemne w dotyku, małe, miękkie dłonie. Natomiast jak przypuszczam, druga osoba zarabia na życie wciągając rękami na pokład łańcuchy wypowiedzieć słowo “Amaia”, tak jakbym recytowała zaklęcie licząc na to, że ona wróci. Ludzie mnie w międzyczasie podnoszą i gdzieś niosą. Sądzę, że dotarliśmy już do bezpiecznego miejsca, ponieważ przestali mnie ruszać. Teraz ktoś trzyma mnie delikatnie za nadgarstek. Sprawdza mój puls, który jest naprawdę słaby, nawet przy całym tym zamieszaniu wokół mnie. Ta chwila trwa całe coś mówi, próbują mnie dobudzić. Najwyraźniej czują opór przed uderzeniem mnie w twarz tak, żebym się ocknęła i zapytaniem następnie o moje która pozwoli Ci znów wszystko zobaczyć… gdy całe życie przelatuje Ci przed oczamiChcę też znowu zobaczyć świat, ponieważ gdzieś tam jest coś znacznie ważniejszego ode mnie. To coś, co dzieje się z Tobą, gdy stajesz się matką. Tego dnia wiesz, że nigdy nie przyjdziesz jako pierwsza i zaczniesz mieć obawy. Długa lista tych, które są tak przerażające, że się nad mini nawet zbytnio nie zastanawiasz. Ale nigdy nie wyobrażałam sobie tego, że mogłabym być jedyną osobą w tym miejscu otoczoną taśmą bezpieczeństwa i policją, gdzie właśnie miała miejsce tragedia. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę stracić tak wiele… A to była tylko jedna krótka chwila…Otwieram oczy i ból staje się wręcz nieznośny. Jego źródłem jest moje ramię, ale także moje biodro, plecy i prawa noga. Próbuję złapać oddech. W końcu mi się udaje. Jedyne, co jestem w stanie zrobić, to wypowiedzieć słowo ”Amaia”. To moja jedna odpowiedź na każde pytanie tego świata. Jedyna odpowiedź, jaką mam teraz na pytanie o moje imię. Nie pamiętam teraz już niczego, po prostu szukam jasnoniebieskich i białych kropek, które tak dobrze nienawidziłam wyglądu tego wózka, ale teraz chcę tylko go znów zobaczyć. Zamykam oczy i otwieram ponownie chcąc się upewnić, że dobrze widzę. Tak. Stoi tam, parę kroków dalej. Wskazuję go, ktoś biegnie i doprowadza go w moją stronę. Jedno z kół wózka odpadło, więc stoi on mocno przekrzywiony na jedną Gdzie jest Amaia?Amaia. Nadałam jej to imię, ponieważ widziałam w niej tę samą świeżość i życie, co w baskijskim krajobrazie. Zielone, intensywne, deszczowe i tajemnicze. Nie słucham niczego, tylko skanuję otoczenie oczami. Każdy dźwięk wydaje się być odległy. Wyciągają moją rękę i dotykam asfaltu, a następnie się odpycham od niego. Ta sama krew wypełniająca moje usta sprawia, że słowa więzną mi w usiąść, a potem słyszę płacz. Jej płacz. Chwila, która powoduje niemożliwe do opisania uczucie ulgi połączone ze strachem. Ten płacz automatycznie oznacza dla mnie pytanie. “Jak mam jej wyjaśnić, co się stało, gdy będzie starsza? Jak mam jej powiedzieć, że ktoś próbował ją zabić, zanim zdążyła popełnić pierwszy błąd w życiu, albo choćby wypowiedzieć jedno słowo?”.Najpierw jednak pomyślałaby inaczej. Zapewne sądziłaby, że zdołała już teraz zrobiła wiele w życiu… Ale ta chwila mogłaby spowodować, że jej życie zacznie wydawać się jej tak małe i nieistotne w porównaniu z tym, co mogła stracić w mgnieniu oka. Te oczy, które teraz mogła zamknąć w może Cię zainteresować ...

Tłumaczenia w kontekście hasła "moment like" z angielskiego na polski od Reverso Context: like a moment

Chyba lubię szmaragdowy. Nawet bardzo. I takimi właśnie szmaragdowo - zielonymi (ze złotem) barwami obdarzyłam najnowszą mandalę. Nadal większy format na tapecie - 50cm x 50cm. Prędzej czy później właśnie taka jak ta chwila będzie twoją ostatnią. Póki co... żyjesz. Poczuj więc swoje serce, bijące w klatce piersiowej. Odpręż brzuch, rozluźnij szczęki. Czujesz głęboko w ciele uderzenia serca, czujesz jak jego rytm promieniuje na zewnątrz, pulsuje w twoich dłoniach,stopach i szyi. Czując bicie serca, swobodnie otwórz się, jakbyś ofiarował je światu. Ze świadomością, że uderzenia twojego serca są darem dla wszystkich, pomyśl jak przeżywasz swoje życie? Co robiłeś dzisiaj? Jakie są twoje plany na jutro? Kogo kochasz? Jak bardzo? David Deida Błękitna prawda Ten powyższy tekst, a zwłaszcza to pierwsze zdanie tak mną wstrząsnęło, że postanowiłam się nim z Wami podzielić. Uważam, że to bardzo poruszające słowa i warto czasem o nich pamiętać. ...żeby nie marnować czasu na błahostki, czy urazy... ...żeby dziękować za to, czym nas życie obdarza... ...i kochać... Dziękuję zatem za to, że do mnie zaglądacie, ze mogę się Wami Kochani dzielić swoimi mandalami, i za ślad, który tu czasem zostawiacie... I pozdrawiam cieplutko:**

Dec 29, 2016 - To bardzo wdzięczny temat kartkowy. Narodziny dziecka to cudowny czas. Warto aby ta chwila pozostała w pamięci jak najdłużej a taka spersona

Z krótkofalówki dobiega krzyk: „Szwajcarzy poderwali myśliwce F16, powtarzam, Szwajcarzy poderwali myśliwce F16”. Spoglądam w górę, ale ciepła barwa nieba nie zwiastuje nadchodzącego zagrożenia. Jesteśmy w pobliżu granicy niemiecko-szwajcarskiej. Wszystko wygląda jak zawsze, ale nic już nie jest takie, jak było. Zaczęło się w grudniu roku 2020, gdy szwajcarski rząd zdecydował o wprowadzeniu dodatkowego, nietypowego obostrzenia. Zakazu śpiewania. Początkowo dotyczył on grona rodzinnego, wkrótce jednak sprawy przybrały gorszy obrót. Zakaz śpiewania objął cały kraj, a potem, mimo poprawy globalnej sytuacji, nigdy nie został odwołany. Prawdziwego Polaka poznasz w biedzie, prawda? Zrobiliśmy to, co potrafimy najlepiej. Zmobilizowaliśmy się i postanowiliśmy okazać solidarność z pognębionymi Szwajcarami. Zaangażowaliśmy najbardziej dotkniętą przez pandemię branżę: artystów, techników, dźwiękowców, oświetleniowców. Powiedzieliśmy „dość” i postanowiliśmy działać. Zorganizować największy koncert, jaki Europa widziała. Głośniki wysokie niczym dziesięciopiętrowe wieżowce ustawione między wzgórzami wokół przygranicznego, niemieckiego miasteczka Singen. Potężna scena, której skrajne elementy rozpościerały się jak orle skrzydła. Telebimy w rozdzielczości 8k. Nagłośnienie ultra hi fi, tłuste basy, czyste wokale. Ale przede wszystkim Ona. Przekonał ją posłaniec. Mały robot z ukrytą wiadomością skierowaną bezpośrednio do niej. Przemycony przez granicę przez pewnego Polaka współpracującego ze szwajcarskim ruchem oporu. Podobno, gdy zobaczyła wiadomość, hologram imitujący narodowy symbol Szwajcarii, małą dziewczynkę z gór o imieniu Heidi, popłakała się. Wiadomość była krótka i nagrana języku angielskim. „Help me, Beata, you are my only hope”. Stoi na środku ogromnej sceny w rozlewającej się na wszystkie strony haftowanej złotem i ozdobionej kryształkami i cekinami sukni. Oczy ekipy technicznej są zwrócone ku niej, ale jej własny wzrok jest inny, nieobecny. Beata przymyka oczy i cichym głosem zaczyna wyśpiewywać pierwszy wers: „Mów, niech twoje słowa zbudzą krew…”. – Ja pierdolę! – o mało nie wypuszczam krótkofalówki z ręki – oni naprawdę to zrobią, zbombardują nas w imię obrony własnej neturalności! – to Marcin, nasz specjalista od nowoczesnych technologii, hakowania i wywiadu wojskowego. Wyrzucony z Wojskowej Akademii Technicznej outsider, człowiek, któremu nieobce są największe tajemnice państwowe, ale jednocześnie osoba, która nie potrafi zachować zimnej krwi w trudnej sytuacji i słychać przez tą nieszczęsną krótkofalówkę, jak się trzęsie jak ta galaretka z nóżek na imieninach cioci. – Policz do trzech po szwajcarsku – mówię – no już. – Ale ja nie umiem – drze się Marcin. – No, już, spokojnie – odpowiadam – zacznij ze mną… eis, zwoi, dru… Liczymy, a ja czuję jak oddech Marcina powoli się uspokaja. – Dobrze, a teraz musisz coś dla mnie zrobić. Włam się na wszystkie dostępne szwajcarskie częstotliwości wojskowe i komercyjne . Pośpiesz się, nie mamy dużo czasu. „Niech wszystko będzie już okej, Jest tyle miejsc, do których powrócimy”. Jest tyle miejsc, do których mógłbym powrócić, ale jestem właśnie tu. Może to jakiś symptom skomplikowanej miłości do kraju, do którego tak wielu przyjeżdża po to, co najbardziej oczywiste: dobre zarobki, bezpieczeństwo, stabilność. Ja przyjechałem tu po to samo, ale szybko otrząsnąłem się z początkowego zachwytu nad materialnymi aspektami życia w Szwajcarii. Dołączyłem do Cordon Bleu Verein, stowarzyszenia miłośników kotleta cordon bleu i poznałem Szwajcarię z zupełnie innej strony. Nad głowami widzimy już sylwetki myśliwców, ale Beata śpiewa nadal, dzielna, niezłomna, niewahająca się nawet przez chwilę. Jej krystalicznie czysty głos przecina niebo. Patrzę na nią i w myślach powtarzam wiadomość przekazaną przez hologram „Pomóż nam, Beata, jesteś naszą jedyną nadzieją”, po czym krzyczę głośno do słuchawki:- Marcin, teraz! “NIEEEEE ODNAAAAJDZIE WIĘCEJ NAAAS TAAA SAMA CHWILAAA!” – śpiew Beaty wdziera się na szwajcarskie częstotliwości radiowe. Patrzę do góry modląc się, by jej głos dotarł także tam, gdzie najbardziej powinien. I wtedy jeden z myśliwców odrywa się z swojej formacji i zawraca w głąb Szwajcarii. Po nim kolejny, a potem już cała reszta. Zapada cisza. Mija kilkanaście minut niepewności. Niemieckie stacje radiowe zaczynają podawać wiadomości z ostatniej chwili. „Szwajcarzy w Genewie wyszli na ulicę i utworzyli łańcuch ludzkich rąk śpiewając przy tym piosenkę w obcym języku”, „Na Matterhorn wyświetla się potężny hologram postaci kobiecej podobnej do filmowej mamy Stiflera”, „W Bernie gromadzą się ogromne tłumy jodłując na melodię polskiego przeboju piosenkarki Beaty”. Zapada już zmrok, ale światła sceny rozświetlają okolicę potężnymi snopami kolorowego światła. Przykucam obok budki z polskimi kiełbaskami z grilla, zapalam papierosa i uśmiecham się do siebie. Przed nami jeszcze trochę pracy, ale my i Szwajcarzy znajdziemy siebie znów. Jestem tego pewny. . 366 383 62 277 15 102 150 69

taka chwila jak ta